Kolejny zwykły dzień w miasteczku Roswell. Michael jak zawsze próbuje znaleźć drogę do domu. Liz i Maryja pracują w kawiarni, a przy ladzie siedzi Max. Isabel sama- śmierć Alexa odmieniła tylko jej życie;
—Cóż Iz trzeba żyć dalej, bierz przykład z Michaela i zajmij się szukaniem sposobu powrotu do domu..m..to zły pomysł przecież nie miała bym siły opuścić rodziców. To może z Maxa NIE!.nie potrafię zakochać się w drugiej osobie tak jak w Alexie- mówi sama do siebie.
Wtem do jej pokoju puka Max;
—Iz..czemu siedzisz sama?
—Max, ty masz Liz, a Michael ma swój wielki cel, a ja tylko wspomnienia o Alexie..
—Siostrzyczko, masz mnie!!
—Wiem ale...
—Co?
—Nic .przytul mnie!
—Okey!
Następnego dnia w szkole Isabel spotkała się z Maryjana holu szkolnym;
—Hey Iz!
—Hey Maryja, masz może cos na ból....
—.....głowy??
—Nie
—.....zęba?
—Nie
—...brzucha?
—TAK
—Uuuuuuu....miesiączka?
—Niestety, to pożyczysz mi?
—Jasne!..masz,,
—DZIĘKI! Okey pędze teraz na historie
—Nom, do zobaczenia!
Po lekcjach w domu Evansów;
—Max!!!!!!!!
—Co Isabel?
—Max, mam potworne bóle brzucha!
—Jak to?
—Max, to nie są "ludzkie" bóle
—Jak to?- powtarza zaskoczony Max.
Wtem Isabel podciąga bluzkę do góry.
—Isabel co to jest..??- mówi przestraszony Max.
—Max, to strasznie boli jakby w moim ciele coś się próbowało wydostać.
—Ale kto mógłby zostawic zielony odcisk dłonina twoim brzuchu i jak to możliwe?
—Max, to się zaczęło wczoraj ..kiedy spałam miałam dziwne wizje kosmosu.. i .. egzekucji.. wbijano mi zielony nóż w serce..
—Isabel, przerażasz mnie!
—A co ja ma powiedzieć? Ogarnął mnie lęk. BOJĘ SIĘ!
Po tych słowach Isabel posunęła się na ziemie.
—ISABEL!!!!!!!
Wtem niespodziewanie do pokoju wchodzi Michael;
—CześćMax i cześć Isabe..co jej się stało?
—Nie wiem, ale ona jest chyba chora.
—Co? Przecież my nie chorujemy?
—Nie!!?? To spójrz na to!
Teraz Max pokazuje Michaelowi odcisk dloni.
—O CHOLERA!!
—Pomóż mi położyć Isabel na łóżko.
—Max, powiec co to może być?
—Przyniosę koc i lód.
—Okey
Kiedy Max wyszedł, Michael głaska Isabel po głowie i mówi:
—No maleńka już wstawaj no już!
Wtem Max zjawił się w pokoju z lodem;
—I co?
—Nic, nadal śpi, o ile tak można to nazwać.
Stan zdrowia Isabel pogarszał się z dnia na dzień, aż pewnej nocy;
—Max,Max,Max!!!!
—Ten znak robi się srebrny-mówi Michael.
Wtedy Max wyciągnął dłoń i położył ja na odcisku. Nagle Isabel ocknęła się z krzykiem;
—To koniec...kocham was!!!!
I zamknęła oczy.
—Iz nie wygłupiaj się no wstawaj no!!! -mówi zapłakany Max.
—Maxwell czy ona..
—Nie ..muszę ja uzdrowić..- lecz wielokrotne próby nie przynosiły rezultatu...
—ISABEL NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- krzyczy Max.
—Max, ona odeszła, nasza siostra- mówi zapłakany Michael.
—Michael to moja wina po co dotykałem tego odcisku?!
—Nie wiń się, gdyby nie ty to ja bym go dotknął-pociesza go Michael.
PARĘ DNI PÓŹNIEJ
Wszyscy już wiedza o śmierci Isabel. Teraz wszyscy siedzą w kawiarni,
Liz mowi:
—Słuchajcie może pochowamy Isabel obok Alexa, na pewno by tego chciała
—Masz nacje- mówi Maryja
—Nie!- odpowiada Michael.
—Dlaczego??- pytają dziewczyny.
—My nie jesteśmy ludźmi i nigdy do końca nimi nie będziemy. Max zawieźmy ją do jaskini, tam "zabiorą ją" nasi rodzice.
—Wspaniały pomysł-zgadza się Max.
—Pomożemy wam-mówią dziewczyny.
Ale tajemnicza choroba Isabel nigdy nie zostanie poznana przez Maxa ,Liz, Maryję, Michaela .Będzie dla nich wieczną zagadką!
KoNiEc!